Polska

Pilsko – Beskid Żywiecki

Pilsko (1557m n.p.m.) to drugi co do wysokości masyw w Beskidzie Żywieckim – najwyższa jest Babia Góra.

Tym razem wycieczkę proponuję zacząć z przełęczy Glinne (przystanek: Korbielów Granica – 809m n.p.m.). Warto wiedzieć, że przełęcz Glinne oddziela pasmo Pilska od pasma Babiej Góry. Ze względu na przebiegającą w pobliżu granicę Polski ze Słowacją na tej przełęczy znajdowało się kiedyś przejście graniczne. Zostało ono jednak zlikwidowane po wejściu Polski do strefy Schengen.


Aby dostać się do naszego punktu startowego, o ile nie dysponujemy autem lub nie chcemy nim jechać, najlepszą opcją byłby dojazd z Bielska-Białej autobusem PKS do Korbielowa. Niestety, ze względu na to, że są to rzadkie kursy (w tzw. sezonie nieco częstsze) można wybrać inną opcję i pojechać do Żywca (autobusem, busem lub pociągiem). Stamtąd już częściej kursują busy i autobusy do Korbielowa – niektóre jadą na samą przełęcz Glinne.  Jeżeli  zdecydujemy się na dojazd autem  to warto wiedzieć, że na przełęczy jest parking, na którym można zostawić pojazd.

 

Po dostaniu się na przełęcz Glinne możemy już spokojnie ruszyć w trasę. W drogę na początek poprowadzą nas niczym drogowskaz kolory szlaków czerwony i niebieski.

 

Nasz szlak docelowy to niebieski, który biegnie przez Pilsko, podczas gdy czerwony kieruje się do schroniska znajdującego się na Hali Miziowej (rozległa polana na północnym stoku Pilska na wysokości 1300m n.p.m.). Oba te szlaki biegną przez jakiś czas razem, więc jeśli wtedy się rozmyślimy i zrezygnujemy ze zdobywania szczytu Pilska to możemy odbić i iść na herbatkę do schroniska. Muszę się jednak przyznać, że uważam, że przy dobrej pogodzie szkoda by było rezygnować z tak pięknych widoków, jakie się rozciągają na Tatry  ze szczytu Pilska.

 

Idziemy więc wytrwale niebieskim szlakiem (około 4,3 km), co powinno nam zająć około 2,1 h. Szlak biegnie między drzewami, co sprawia, że w pierwszej jego części jest mało interesujących widoków. Dopiero później, po nabraniu wysokości, jeżeli pogoda dopisze, to gdy się odwrócimy ukaże się naszym oczom przepiękny widok na Babią Górę – Królową Niepogody.

 

Jak już wspomniałem wcześniej, w pewnym momencie naszej wędrówki  szlaki rozdzielają się i czerwony skręca do schroniska omijając szczyt. Tymczasem my dalej wędrujemy szlakiem niebieskim i niczym w nagrodę stopniowo naszym oczom zaczyna się ukazywać coraz rozleglejsza panorama Tatr.

Idziemy jednak nadal, aż w końcu docieramy do wypłaszczenia pod szczytem. Przebiega tam granica polsko-słowacka, a miejsce to nosi nazwę Góry Pięciu Kopców (1542 m n.p.m.).

 

Stąd musimy jeszcze tylko troszkę pomaszerować do szczytu, który leży w całości po stronie słowackiej. Na samym szczycie  znajduje się krzyż ustawiony przez mieszkańców orawskiej wsi Mútne. Proponuję zrobić sobie tu małą przerwę – na zdjęcia, oglądanie widoków Tatr, Beskidów Zachodnich czy gór Słowacji, a przy doskonałej widoczności także wschodniej strony szczytów Sudetów.

 

Po przerwie należy wrócić się na Pięć Kopców skąd schodzimy do schroniska na Hali Miziowej żółtym szlakiem około 1,2 km. Szlak miejscami jest stromy więc trzeba uważać przy schodzeniu – tym bardziej, że rozciągają się stamtąd ładne widoki na Halę Miziową, nowe schronisko i Beskidy. Po około 20 minutach marszu docieramy do schroniska, gdzie znajduje się węzeł szlaków. Jeśli dojechaliśmy autobusem możemy bezpośrednio schodzić do centrum Korbielowa na autobus lub bus żółtym lub zielonym szlakiem tu warto zwrócić uwagę jak biegnie zielony szlak gdyż możemy zejść do na drugą stronę góry do Sopotni Wielkiej.

 

Natomiast jeśli dotarliśmy na przełęcz autkiem to obieramy, odrzucony przy wchodzeniu, szlak czerwony i nim wracamy na przełęcz Glinną około 4,7 km co powinno nam zająć około 1.15 h. Wędrówka w tą stronę jest szybsza i łatwiejsza ponieważ już po paru minutach marszu szlak czerwony łączy się z niebieskim, którym już szliśmy, więc znamy już drogę i przy tym wszystkim mamy z górki.

 

Osobiście,  wolę wejście na Pilsko opisaną wyżej trasą niż trasą szlakiem żółtym od Hali Miziowej. Powodem jest już wcześniej wspomniana stromizna, na której są liczne, ostre kamienie i glina co sprawia, że podczas deszczu od razu mamy błoto, na którym można się łatwo pośliznąć i wrócić do punktu wyjścia a dodatku nabawić kontuzji.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.